Mamy czwartek.
Mianowany od dzisiaj Dniem Owsianki :)
Za co ją najbardziej lubię?
Nie tylko za smak, za to, że można dodać do niej, co tylko dusza zapragnie...
Uwielbiam ją...za jej konsystencję :)
Yhym...:)
Taka papkowata, kleista ^_^
Może dziwnie to brzmi, ale co tam :)
Dlatego postanowiłam robić sobie poranne czwartki z owsianką. Za każdym razem spróbuję przygotować ją inaczej :)
A dzisiaj zjadłam ją tak:
...:::Owsianka bananowo-miodowa:::...
What you need:
- szklanka mleka (ewentualnie trochę więcej na dolewkę)
- szklanka płatków owsianych
- banan
- łyżka miodu (byle nie sztucznego)
Gotujemy, gotujemy, aż banan zniknie nam z oczu i uzyskamy ciapkowatą konsystencję :)
Po ugotowaniu, odstawiamy owsiankę na chwilę, żeby lekko ostygła. Dopiero wtedy możemy dodać miód, dlatego, że miodu się NIE GOTUJE!
Straciłby wszelkie właściwości lecznicze i zahamowałby aktywność alfa-amylazy, czyli enzymu, który odpowiada za rozkład wielocukrów (np. skrobię) na cukry proste.
Wiem, leczniczy bełkot, ale warto poczytać i wiedzieć, bo nie chcemy sobie szkodzić :)
Wracając do sedna...
Dodajemy miód do lekko ostygniętej owsianki, drugą połowę banana kroimy w plasterki i układamy na talerzu :)
Przepyszny początek dnia^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Śmiało..:) Wesprzyj Kropka^^