niedziela, 27 lipca 2014

(34.) Jajeczka od Shrek'a.



Moja kulinarna podróż jest tak długa, jak przygoda ze śpiewem. Robię to od zawsze. Lecz muszę się przyznać do strasznej straszności.. nigdy, ale to nigdy nie jadłam avokado (!)(!)(!) Nawet nie spróbowałam! Ani ociupinkę! Nie wiem, jakim cudem moje podniebienie nie doświadczyło prędzej tego smaku, a próbowałam już chyba większości dziwnych przypraw, czy produktów.

wtorek, 22 lipca 2014

(33.) Pocztówka z wakacji.


Upał doskwiera niesamowicie! Wytapia mi szare komórki. Dlatego moje pisanie nie jest tak wydajne, jak ostatnio. Na miejscu tego posta, 3 dni temu, miało się napisać coś na temat "udanego rodzinnego odpoczynku", ale mózg mi wysiadał i nic sensownego, fajnego, ciekawego i w ogóle -ego, nie chciało się napisać...
W sumie, byłby to strasznie nieudany wpis, bo sami przeżyliśmy swój "pierwszy raz" z dzieckiem na jednodniowych wakacjach na basenie. Coś w stylu: "Napiszę o produkcji żarówek, chociaż nigdy nie miałam z tym styczności".

czwartek, 17 lipca 2014

(32.) Jak kupować, by nie stracić?


Jestem dusigroszem.
Najchętniej zatrzymałabym wszystkie pieniądze, jakie mam i dostawała wszystko za darmo.
Ale niestety tak się nie da...
Razem z M. mamy takie "szczęście", że mamona się nas długo nie trzymała. Ledwo po wypłacie, a już musieliśmy oszczędzać na wszystkim.
Nie oszukujmy się. Polskie realia nie są przyjazne dla młodych ludzi. O nas się tutaj nie dba.

środa, 16 lipca 2014

(31.) NYCheesecake. NYStyle and APART.



Czy wspominałam kiedyś, że IAmerica!?
Kocham ją za Jareda Leto, za panecakes'y, za fabrykę marzeń, za Terminatora i za wiele więcej :) Jeszcze bardziej pokochałam ją za sernik, z którym zwlekałam bardzo długo. 
Myślałam, że jest trudny. Myślałam, że awykonalny dla mnie.
Nic bardziej mylnego! Każdy go zrobi. Nawet, jeżeli trzeba go robić na kąpieli wodnej. Co to dla nas :)

czwartek, 10 lipca 2014

(3o.) Wakacyjne plany 2o14



Nie wierzę, wprost nie dowierzam, że to moje 24 wakacje. Strasznie szybko ten czas ucieka. Za każdym razem, w wakacje, miałam plany nie z tej ziemi. O podboju kosmosu, o spotkaniu Leonarda DiCaprio, o tym, że odkryje mnie James Cameron (uwielbiam go♥) i będę grała w najbardziej kasowych filmach, że wygram w Toto Lotka i wyjadę na Hawaje...
Ale te moje wakacyjnie plany były zawsze tak nierealne, jak spotkanie jednorożca co najmniej. Albo odnalezienie przeze mnie skamielin.
A kiedy już miałam, jakiś konkretny i nawet realny plan, zapał kończył się tak szybko, jak się pojawiał.
Dlatego muszę spisać wakacyjne plany, bo inaczej znowu pójdą w niepamięć i skończy się, jak zawsze. A fakt, że Wy to już przeczytacie, daje mi większego kopa, bo i przed Wami nie chcę wyjść na niekonsekwentną osobę :)

Także, łapcie krótką listę i trzymajcie kciuki ^^

wtorek, 8 lipca 2014

(29.) Orzechowa owsianka.

W ramach wstępu:
Stwierdziłam, że daruję sobie owsiankowe czwartki, bo nie zawsze mam na nie czas (chęć i pomysł). Ale nie znaczy to, że przestałam z owsianką eksperymentować:)

Od 2 tygodni zalegają u mnie fistaszki. Uwielbiam je:) 
Znudziły mi się jednak tak "na sucho". Dzisiaj rano miałam ochotę na jakieś orzechowe, słodkie, syte śniadanie.
W planach było zrobienie sobie masła orzechowego. Ale zabrakło chleba. Samego ze słoika bym nie wcinała ^_^ (chyba :D)
Myślę, rozglądam się po lodówce, szafkach...
I stworzyłam sobie najsmaczniejszą owsiankę, jaką do tej pory jadłam ^^
Syta, orzechowa, nie za słodka, lecz z nutą słodkości♥
Wcale nie skłamię, jak napiszę, że była cudowna^^

poniedziałek, 7 lipca 2014

(28.) Kawo! Miłości Ty Moja!




Kocham kawę
Zapach kawy, smak kawy, kolor kawy...Wszystko, co z kawą związane, ubóstwiam. Jestem takim...Kawoszem Maksimusem.
Miałam setki prób ograniczenia, ba, a nawet rzucenia picia kawy! Ale wewnętrzna siła działała wtedy bardziej i wypijałam więcej kubków, niż zwykle.
Poza tym, że chodziłam wtedy, jak nakręcona, nic złego się nie działo, więc plan ograniczenia odszedł w zapomnienie. 
Czytałam, że dozwolona dawka kawy to 500mg, czyli ok. 4 filiżanek, a moje kubki nazywam filiżaneczkami, więc wszystko jest w porządku:)

niedziela, 6 lipca 2014

(27.) Podsumowanie: June


Ostatnio, żadne z moich miesięcy nie jest wyjątkowo ekscytujące, ale zawsze znajdzie się jakiś drobiazg, który umili płynący czas:)
Będę robiła sobie, co miesiąc, małe zestawienie najmilszych dni:)

czwartek, 3 lipca 2014

(26.) Wegetariańskie gofry z bitą śmietaną i domową frużeliną.

Lipiec...

Nie rozpoczął się najlepiej. Nie udało się na rozmowie o pracę, ale z tego to się akurat cieszę:) Zbiłam wazon, pulpeciki z kaszy jaglanej mi się rozwaliły, wszystko z rąk mi leci.
Nieciekawie.
Więc, żeby sobie umilić, zafundowałam sobie najlepsze cappuccino na świecie, z najlepszą pianką^^ Milka Cappuccino od Jacobs'a. 
Kto nie próbował, musi koniecznie to zrobić :)
A M. przywitał mnie śliczną różyczką♥